niedziela, 29 kwietnia 2012

Jestem taki męski, bo… oglądam porno?

Przyznaję się, nie jestem wielką miłośniczką programów typu variety show, ale nie będę zaprzeczać, że są niewyczerpaną kopalnią wiedzy wszelakiej o członkach zespołów i aktorach. Raz po raz, przeglądając soompi czy allkpop, trafiam na newsy, poparte wyznaniami idoli, właśnie z takowych programów. Zazwyczaj powaga tych informacji mnie powala. Już dawno temu zdałam sobie sprawę, że pytania zadawane podczas wywiadów i zadania, z jakimi przychodzi się mierzyć gwiazdom w telewizyjnych shows, są… delikatnie mówiąc… głupkowate. Tudzież nie na miejscu. Przynajmniej w moim odczuciu.

[Soohyun z U-KISS]
Ostatnimi czasy jak bumerang powraca pytanie, którego zadawanie na pewno nie jest najbardziej naturalną rzeczą, jaką można sobie wyobrazić. Bo ilu osób w swoim życiu zapytaliście o to, czy oglądają porno (pomijając romantycznych partnerów)? Być może tylko ja jestem taka zaściankowa w tej materii… Nie zrozummy się źle. Nikomu nie bronię „sobie popatrzeć”, jeśli odczuwa taką potrzebę, ale chwalenie się tym wszem i wobec jest dość… Ekhm…

[U-KISS]
Znając absurdalność pytań, jakie padają w koreańskiej TV, można by jeszcze pominąć takie wycieczki wymownym milczeniem. Jednak reakcja pytanych gwiazd zdecydowanie na komentarz zasługuje. Najbardziej brawurowy przypadek przyznania się do oglądania filmów dla dorosłych mają na swoim koncie chłopcy z U-KISS. Podczas wywiadu dla stacji ETN (dość leciwa rzecz, bo z 2010 roku, kiedy w grupie byli jeszcze Alexander i Kibum) padło niedyskretne pytanie, który z członków najbardziej lubi porno. Bez chwili zastanowienia, ręką Soohyuna poszybowała w powietrze, a zaraz po nim, nieco skromniej, swoją rękę uniósł Kibum. Alexander, który miał image najbardziej niewinnego i czystego niczym ta ukradkiem uroniona łza, wyznał speszony, że pozostali członkowie zespołu wiedzieli tego typu filmy tylko i wyłącznie z inicjatywy Soohyna. Dziwnym trafem zaś, wokół głównego „zboczucha” zespołu wcześniej krążyły plotki, jakoby miał być w związku z Jo-Kwonem (z 2AM). Stąd moje elokwentne podejrzenie, że taka nagła szczerość Soohyuna nie była zupełnie bezinteresowna.


A skoro już mówimy o Jo-Kwonie, w marcu tego roku chłopcy z 2AM wzięli udział w programie „KBS 2 Star Life Theater”, w ramach którego zafundowali widzom wycieczkę po ich wspólnym mieszkanku. Gdy Jo-Kwon prezentował swój pokój, „zupełnym przypadkiem” oko kamery zatrzymało się na podkładce pod jego myszkę. 

[Rzeczona podkładka]
Nie przeczę, na pewno jest to wygodna rzecz, aczkolwiek śmiem twierdzić, że nie znalazła się tam przypadkiem. Co prawda właściciel tłumaczył się później, że był to prezent od fanów z Japonii, ale nie ze mną te numery! Gdyby nie chciał jej pokazać, na pewno by się na nagraniu nie znalazła!

A kto jeszcze lubi „sobie popatrzeć”? Ho-ho! A kto nie lubi?! Ze swoimi zainteresowaniami nie kryli się: G.O. z MBLAQ (podobno ma specjalnego laptopa tylko dla wiadomych celów), Seungri z Big Bang (przyłapany przez GD na ściąganiu wiadomo-czego), Nichkhun z 2PM (wyznał, że pierwszy raz w swoim życiu obejrzał film dla dorosłych, gdy miał 15 lat), Jang Geun Suk (ten z kolei ma osobny dysk na takie przyjemności), nawet Lee Seung Gi i Changmin z DBSK, przyparci do muru, przyznali się do oglądania porno.

Skąd taki nagły przypływ szczerości szczególnie w kraju, który wciąż w bardzo konserwatywny sposób patrzy na sprawy seksu?


Nie zamierzam dawać tutaj żadnej ostatecznej odpowiedzi, bo jeszcze nikt z mądrych tego świata nie podjął wyzwania, by naukowo przeanalizować problem. Mam za to kilka własnych podejrzeń, które zaraz wyłuszczę.

1. Przyznam się, że oglądam porno, bo jestem mężczyzną!

Myślę, że w tej materii za wystarczający komentarz może posłużyć wypowiedź Nichkhna podczas wywiadu radiowego. Na pytanie „Czy oglądasz porno?” odpowiedział: „Też jestem mężczyzną”.


Wniosek, który płynie z tej wypowiedzi, jest następujący: jeśli chcesz być 100% facetem, musisz oglądać filmy dla dorosłych. Nie da się ukryć, że odsetek mężczyzn (nie tylko w Korei, ale i na całym świecie) sięgających po pornografię jest powalający. Rzecz jasna nie da się stwierdzić dokładnie, ile osób to robi, ze względu na religijne i kulturowe tabu, ale zgodnie ze statystykami z 2006 roku, które udało mi się znaleźć (tutaj) 42,7% użytkowników internetu ogląda pornografię. A jest z czego wybierać, bo w sieci istnieje aż 4,2 miliona stron o „niegrzecznej” tematyce (co daje 12% wszystkich stron www). W wyszukiwarki wpisywano zapytania o treści erotyczne aż 68 milionów razy (to jest ok. 25% wszystkich wyszukiwanych haseł). No i na koniec, 72% odwiedzających serwisy erotyczne to mężczyźni.

Z innych ciekawostek, wg wspomnianych wyżej statystyk z 2006 roku, Koreańczycy byli narodem, który wydawał najwięcej pieniędzy na pornografię w przeliczeniu na mieszkańca. Podczas gdy przeciętny Japończyk wydał na ten cel 156,75 dolarów (co w porównaniu z naszymi sąsiadami, Niemcami, którzy na głowę wydali 7,77 dolara, wydaje się być imponującym wynikiem), Koreańczycy poszli po całości i przepuścili na „niegrzeczne filmiki” aż 526,76 dolarów na łep!


Nie dajcie się jednak zwieść pozorom, że Koreańczycy są najbardziej zdeprawowanym narodem! Wręcz przeciwnie. Podczas gdy w większości państw bez trudu można uzyskać dostęp do darmowej pornografii (np. na licznych, „niegrzecznych” klonach serwisu YouTube), Koreańczycy nie mają tak łatwo. W związku z doskonale znanymi nam ministerstwami do spraw troski o umysły i morale narodu, dostęp do wielu stron zagranicznych oraz niemal 100% stron lokalnych z treściami dla dorosłych został zablokowany. Jeśli Koreańczyk ma więc chęć sobie popatrzeć, to zmuszony jest zainwestować co nie co pieniędzy, by zdobyć dostęp do upragnionych filmików. Dla porównania wystarczy spojrzeć na dane dotyczące, np. Rosji. Tam średni Rosjanin wydał na porno 1,76 dolara, podczas gdy ich kraj znajduje się na szóstym miejscu światowej produkcji porno. Jakoś nie śmiem przypuszczać, by nasi bracia Słowianie tak cnotliwie się prowadzili… Na top-listach najgorliwszych poszukiwaczy erotycznych treści znaleźli się (w zależności od wyszukiwanego słowa) mieszkańcy RPA, Boliwijczycy i Pakistańczycy. USA w ogóle znajduje się poza wszelką konkurencją i tutaj pokuszono się o konkurs miast, w którym bezapelacyjnie wygrało niewielkie miasteczko Elmhurst w stanie Illinois (z populacją nieco ponad 46 tys. mieszkańców). Strach tam pojechać, normalnie!

2. Przyznam się, że oglądam porno, bo jestem taki męski!

[Gorące chłopaki z 2PM]
Porzućmy już bezduszne statystyki i skoncentrujmy się kulturowo-społecznych aspektach zagadnienia. Często mam wrażenie, że wyznania celebrytów, iż oglądają porno mają na celu podpompować ich męski image. Podejrzanie często zdarza się, że z takim kwiatkiem gwiazdy wyskakują, gdy pojawiają się plotki o ich domniemanym homoseksualizmie. Z jednej strony, jest to dość śmieszne, bo niby czego to dowodzi? Gejowskie porno również istnieje i ma się dobrze. Wydaje mi się jednak, że działa tutaj zasada: oglądam porno, więc interesuję się sprawami związanymi z seksem = znam się na rzeczy = jestem gorący jak ta lawa z krateru wyciekająca…

Wyznanie tego typu zdecydowanie dodaje celebrycie demonicznej aury. Pokazuje go z innej, „niegrzecznej” strony i akcentuje męskość danego pana. W końcu nikt girls bandów nie pyta, czy dziewczęta oglądają porno. A przecież zgodnie ze statystykami aż 28% odwiedzających strony dla dorosłych to kobiety! W tej materii wciąż pokutują podwójne standardy, które każą oglądających porno panów traktować z wyrozumiałością i przymrużeniem oka, a kobietom posyła się pełne oburzenia spojrzenia, przyklejając łatkę „wątpliwie się prowadzących”, albo czegoś jeszcze gorszego.

Jako że azjatyckie gwiazdy bardziej niż rzadko mają swoje (choćby tymczasowe) połówki (bo po prostu nie mają na to czasu, a nawet jeśli by mieli, to im agencje zabraniają), to jednym z nielicznych sposobów, w jaki mogą dowieść, że są zdrowymi, owładniętymi testosteronem osobnikami, jest przyznanie się, że sami radzą sobie z własnymi potrzebami.

3. Przyznam się, że oglądam porno, bo najwyższy czas, byście zobaczyli, że też jestem człowiekiem!

[myślcie sobie co chcecie, ale ja też jestem człowiekiem!
Jang Geun Suk]
Mówiłam już o tym tysiące razy. Mój ostateczny wniosek dotyczącym traktowania celebrytów w Azji jest taki, że wg ogółu, nie są to ludzie. To bogowie/bożyszcze/wzory zachowań wszelakich/gotowe produkty służące rozrywce/chodzące ideały, ale w żadnym wypadku nie żywi ludzie. Dlatego można ich maniakalnie kochać, maniakalnie nienawidzić, i wyć z oburzenia, gdy zdarzy im się zrobić coś głupiego. Z tego właśnie powodu gwiazdy tak lubią wspominać o różnych swoich słabostkach i śmiesznych przyzwyczajeniach, byle tylko dać publiczności do zrozumienia, że są takimi samymi ludźmi, jak my, siedzący po drugiej stronie ekranu. Przyznanie się do oglądania pornografii, jest więc rozpaczliwym wołaniem: „zobaczcie, też robię takie rzeczy! Wcale nie jestem idealny! Mam swoje słabości i ludzkie potrzeby, tak jak wy!”.

Tyle moich wywodów. A co Wy myślicie na ten temat? Razi Was, gdy w wywiadach pada pytanie o oglądanie „niegrzecznych filmów”? Ciekawa jestem, czy tylko ja jestem taka przewrażliwiona, czy macie podobne odczucia.


Więcej na temat:
Społeczne fenomeny
Muzyka/Idole

10 komentarzy:

  1. wooo ten post to jak odpowiedź na moje pytanie zadawane po ostatnim obejrzany programie: czym tu jest do cholery się chwalić?! i wychodzi na to, że mamy co do tego podobne podejrzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzisz, jakie mam wyczucie chwili :D
      cieszę się, że nie jestem w swoich odczuciach osamotniona :)

      Usuń
  2. "Z tego właśnie powodu gwiazdy tak lubią wspominać o różnych swoich słabostkach i śmiesznych przyzwyczajeniach, byle tylko dać publiczności do zrozumienia, że są takimi samymi ludźmi, jak my..."

    Ja bym nawet dalej pociągnęła tą tezę, te słabości mam wrażenie nadają dodatkowej atrakcyjności. Przecież w dramach każdy epicki bohater takowe posiada, czy to układanie klocków, czy to obsesyjne sprzątanie czy może uzależnienie od siorbania jogurciku. Niewinne dramy mają niewinne słabości. W wywiadach można posunąć się dalej i pytać już o rzeczy bardziej intymne. O dziewczynach/chłopakach jakoś nie ma co drążyć tematu, bo wiadomo teoretycznie nie istnieją u boku idoli. A to nie znaczy że nie można jednak zahaczyć o sprawy seksu w innych obszarach. One przecież fanów interesują i to bardzo.

    Zastanawiam się także czy nie filtrujemy tych informacji przez naszą kulturę. Dla nas to jest może dziwne że się tak wprost o tym mówi, dla Azjatów może już nie. Ich stosunek do ciała, cielesności, i zagadnień związanych z seksem jest jednak inny i bardziej otwarty. Wiadomo zdrowy młody facet ma swoje potrzeby. Czy to nas dziwi? Chyba nie, dziwi nas bardziej otwartość z jaką o tym się mówi. Ale z tego samego powodu, przynajmniej na początku przygód z dramami, tymi niewinnymi ;), mogą dziwić kibelkowe sceny. Przecież bohaterowie filmów zachodnich, nie korzystają tak często z toalety jak koreańskie heroiny i herosi, nie miewają właściwie biegunek lub innych przygód toaletowych, co jest na porządku dziennym w dramowym świecie. Jakby fizjologia i naturalne potrzeby człowieka są mniej obce w tym wschodnim świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak sobie przypomniałam, że czytałam na jednym blogu dziewczyny mieszkającej i pracującej w Korei, że dla nich pytania o życie prywatne to standard i ona np. często słyszy pytanie o to, kiedy będzie miała dzieci, więc wydaje mi się, że masz zupełną rację w tym temacie - czyli można pytać o to czy się ogląda porno, ale nie wypada już kichać albo smarkać w towarzystwie innych

      Usuń
    2. ja bym jednak nie łączyła pytań typu: "czy jesteś mężatką", "czy masz dzieci" z pytaniami o oglądanie porno. To pierwsze, to próba wpasowania kogoś w obowiązującą w Korei hierarchię, ułożenia sobie go/jej w odpowiednim miejscu drabiny społeczej. Pytania o dzieci to po prostu wyraz troski, bo wg Koreańczyków, życie bez rodziny to jedno z najstraszniejszych rzeczy, jaka może Cię spotkać.

      I fakt, że podejście Azjatów do swojego ciała jest inne niż u nas. Nie ciąży na nich aż tyle różnych dziwnych tabu i przekonań, że coś tam jest nieczyste, o czymś mówić nie wypada. Porównując religię katolicką u nas a u nich, Koreańska wersja jest dużo bardziej wyrozumiała jeśli chodzi o masturbację. Z kolei buddyzm mocno piętnuje takie zachowania. No i gdyby jeszcze społeczeństwo miało taki otwarty stosunek do pornografii, to nie banowaliby erotycznych stron.

      Myślę, że tego typu pytania zadawane podczas wywiadów należy traktować jako kolejny przejaw szukania sensacji i tendencji do zadawania najdebilniejszych pytań z możliwych. A że fani na pewno są zainteresowani seksualnym życiem gwiazd, media dają (a przynajmniej usiłują) dać im to, czego pragną.

      Usuń
  3. mnie ogólnie przeraża (bez względu z jakiego kraju gwiazdy pochodzą) epatowanie czym się da byleby tylko podnieść/utrzymać popularność.
    tego typu pytania w ogóle nie powinny padać

    OdpowiedzUsuń
  4. Phaha takie pytania w wywiadzie to zło. Zero poszanowania człowieka na serio - no w sumie co powiedzieć? Ja bym na ich miejscu się zapadła, ale po facetach i tak widać po minie co za jeden...:/ Eh właśnie Azjatki są b.często na pornoskach Japonki i Koreanki(nawet te z północy-choć nielegalnie i bez zgody to też jednak). Ehh takie zachowanie jest bardzo częste - nie dziwi mnie ale obrzydza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mają prawo oglądać to tylko ludzie i ich osobiste sprawy. Jeśli ogląda jego sprawa, jeśli nie też jego życie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż widziałam urywki pewnego programu z SNSD gdzie Sooyoung nieśmiało przyznała się, że oglądała pornografię. Tak samo kiedyś zaczęła się dyskusja między dwoma pannami z tego zespołu na temat "dziwnych plików" na pulpicie i wzajemne oskarżanie się o to kto jest takim zboczuchem i je tam umieścił. Inna sytuacja: dziewczyny z SNSD rozmawiały przy kolacji na różne tematy i padło pytanie "Czemu jak Yuri-unnie jest sama w pokoju to zawsze zamyka drzwi?" na co druga odpowiedziała "Wiesz. Internet" to sugerowało, że ogląda rzeczy +18. Więc jednak nie tylko panowie się do tego przyznają ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. A co jest złego w oglądaniu porno? Wszystko jest dla ludzi.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...